Moc decyzji, czyli jak odkryłam swoje wartości i wywróciłam swoje życie do góry nogami ;)

Lifestyle, Pozostałe, Rozwój osobisty

Własna firma, udane małżeństwo, dom z ogrodem. Oto trzy główne cele, które desperacko próbowałam osiągnąć przez wiele lat. Miałam wrażenie, że będę szczęśliwa dopiero wtedy, gdy codziennie rano będę piła kawę razem z ukochanym mężem na werandzie naszego pięknego domu. Określiłam też minimalną wysokość zarobków i pożądaną kondycję firmy. Ustawiłam poprzeczkę bardzo wysoko i przez pewien czas zachowywałam się jak robot. Pracowałam ciężko, a każdy dzień był tylko środkiem do osiągnięcia upragnionego „idealnego życia”, które sobie wymyśliłam. Proste i zwyczajne życie postrzegałam jako porażkę i nawet nie przyszło mi do głowy, żeby właśnie tam spróbować poszukać jakże nieuchwytnego dla mnie w tamtym okresie, szczęścia.

Jakie wartości rządzą Twoim życiem?

Dotarłam w końcu do momentu, w którym równowaga w moim życiu była tak mocno zaburzona, że nic nie potrafiło dać mi upragnionej radości… Życie wydawało mi się pozbawione sensu, a ja nie miałam bladego pojęcia dlaczego się tak czuję, bo przecież byłam coraz bliżej osiągnięcia celów, jakie sobie wyznaczyłam. Nie widziałam tego jak sfera zawodowa zdominowała całe moje życie.

Doskonale pamiętam moment, w którym określiłam wartości, którymi chcę kierować się w swoim życiu. Wcześniej wielokrotnie słyszałam o tym ćwiczeniu, jednak nigdy nie potraktowałam go na tyle poważnie, żeby wykonać je w skupieniu. Napisałam więc listę wartości i uporządkowałam ją według priorytetów. Obok napisałam te, którymi kierowałam się do tej pory. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy okazało się, że oba zestawienia wyglądają zupełnie inaczej…

Twój wewnętrzny głos

Poza stworzeniem listy wartości, sięgnęłam do przeszłości i spisałam na kartce jak najwięcej chwil, w których czułam się w pełni szczęśliwa. Starałam się nie analizować zbyt długo tego, co przychodzi mi do głowy aby mieć pewność, że to co zapiszę pochodzi z mojego serca. Kiedy skończyłam, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, nie wypisałam ANI JEDNEJ chwili związanej z dziedziną zawodową. Co więcej, żaden z tych szczęśliwych momentów nie był jakiś nadzwyczajny. Większość z nich mogę z łatwością powtórzyć nawet teraz.

Ale jak to możliwe? Czy szczęście naprawdę jest na wyciągnięcie ręki? A co z całym moim planem, trudem i poświęceniem na które byłam gotowa? 

Moje wartości, to mój drogowskaz

Dawniej przywiązywałam dużą wagę do poglądów, opinii i rad innych ludzi. Niemal każdy mój cel, pomysł lub marzenie konsultowałam z innymi. Często rezygnowałam przez to z działania i postępowałam tak jak „powinnam”, czyli tak jak radziła mi większość, lub osoba której zdanie najbardziej ceniłam. Ignorowałam mój wewnętrzny głos, bo przecież „inni wiedzą lepiej”.

Lista wartości pomaga mi podejmować dobre decyzje. Dzięki niej łatwiej mi znaleźć w sobie odwagę do zmian. Od kiedy zaczęłam żyć według moich wartości odkryłam jak niewiele potrzebuję do szczęśliwego życia i czego tak naprawdę chcę. Między innymi przekonałam się, że posiadanie domu nie jest moim celem na ten moment. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem okazał się wynajem mieszkania. W przeciwieństwie do kupna domu mogłam wynająć je od zaraz. Takie rozwiązanie okazało się być nie tylko bezpieczniejsze pod względem finansowym, ale przede wszystkim umożliwiło mi życie na własnych zasadach. Przestałam postrzegać firmę jako jedyny środek do szybkiego osiągnięcia wygórowanych celów finansowych i zawodowych. Przestałam narzucać sobie presję i dzięki temu praca sprawia mi nie tylko większą przyjemność, ale też przynosi dużo mniej zmartwień.

Kolejną sprawą jest adopcja psa, czyli jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Wiele osób odradzało mi przygarnięcie Tosi, bo „pies to problem”. Jednak gdy tylko zobaczyłam ją w schronisku, nie było odwrotu. Okazało się, że codzienne spacery nie tylko mobilizują mnie do dłuższego przebywania na świeżym powietrzu, ale też świetnie systematyzują plan dnia. Możliwość podarowania kochającego domu istotce, która daje w zamian ogrom miłości i radości jest absolutnie bezcenna. W dużej mierze, to właśnie dzięki Tosi zwolniłam tempo życia i zaczęłam bardziej doceniać każdą chwilę. 

Jestem pewna, że każdy ma w sobie wewnętrzny głos, który chce żebyśmy żyli w zgodzie ze sobą. Od kiedy zaczęłam go słuchać moje życie zmieniło się o 180 stopni. Kiedyś byłam perfekcjonistką, która bała się o przyszłość i ciągle zamartwiała się na zapas. Dzisiaj mam więcej wiary w siebie i doceniam to, co mam. Jeżeli masz wrażenie, że szczęście, gdzieś Ci ucieka – spróbuj wykonać ćwiczenie z wartościami! Kto wie, być może w Twoim przypadku okaże się ono tak samo przełomowe jak u mnie? 🙂 Życzę Ci tego z całego serca!

Poznaj lepiej Miss Planner

Obserwuj

@missplannerpl

Projekt i Wykonanie: Web Media Creations